English Information

f

Europejskie Centrum Pamięci i Pojednania - Kalendarium historyczne - Listopad - 01-30.11.2021 r.

 2021 11 01 30 Kalendarium Listopada
Kalendarium historyczne - LISTOPAD

***

W pierwszej kolejności, bo już na wiosnę 1940 roku, wysiedlono miejscowości leżące blisko siedziby komendy poligonu — część Brzeźnicy i jej przysiółki Wielonczę i Kołowrotnię oraz Wólkę Pustkowską, będącą przysiółkiem Pustkowa. W lipcu objęto wysiedleniem dużą wieś Ociekę z przysiółkiem Sadykierzem, we wrześniu w przeciągu 10 dni wysiedlono wsie: Kamionkę i Żdżary, zaś w listopadzie tegoż roku wsie: Cierpisz, Rudę, Boreczek, przysiółek Borku Wielkiego — Poręby, część Wolicy Ługowej, Wolicę Piaskową i dużą, liczącą prawie 2 000 mieszkańców, wieś Czarną na wschodniej granicy poligonu. 17 grudnia 1940 roku wysiedlono wsie, na terenie, których później utworzono wyrzutnię broni V — a to Bliznę i Kozłówki oraz przysiółki koło Rzemienia: Folusz, Papiernię i Białe niedaleko od granicy z poligonem Wehrmachtu „Południe".

s. 17-18

===
Jesienią 1943 r. komenda poligonu SS postanowiła rozszerzyć go o leżące na wschód od drogi z Sędziszowa do Kolbuszowej resztki wsi: Przedborza, Domatkowa, Bukowca, Czarnej i Krzywej oraz części wsi: Kolbuszowej Górnej i Kawęczyna po to, aby zbudować tam ośrodki dla pracowników poligonu a także dla celów ochronnych. Po pozytywnej decyzji głównego wydziału spraw wewnętrznych „rządu" GG, cały ten teren został 22 listopada 1943 r. przyłączony do poligonu *.

* AGKBZH w P. zespół Bühler t 106 k. 162. Protokół przekazania nowo zajętego terenu podpisał ze strony filii Towarzystwa Przesiedleńczego Rzeszy — Plassmann, zaś ze strony placu ćwiczeń — komendant placu Voss i kierownik garnizonu Glaser.

s. 23

===

Bliznę dla zachowania pełnej tajemnicy otoczono drutem kolczastym, postawiono posterunki strażnicze i zakazano wstępu nawet esesmanom z Pustkowa. Mimo to polskiemu ruchowi podziemnemu udało się uzyskać sporo wiadomości o tym, co się dzieje w Bliznej. Rozpoczęły się eksperymenty rakietowe. Pierwszą rakietę wystrzelono 5 listopada 1943 r. Do stycznia 1944 r. pociski przywożono z dawnej bazy w Peenemünde i wystrzeliwano na teren placu ćwiczeń SS. Od tej daty sprowadzano je z fabryki Mittelwerk-Dora i wystrzeliwano na teren odległych o ok. 300 km Sarnak na Lubelszczyźnie. W trakcie prób zginęło od wybuchu rakiet 10—15 Niemców i kilku Polaków. Eksperymenty z bronią V były otoczone specjalną opieką centralnych władz Rzeszy. Pod koniec września l943 r.

s. 36

===

KIEROWNICTWO BUDOWLANE SS

Dla przeprowadzania robót i instalowania urządzeń niesłużących bezpośrednio do celów wojskowych, np. baraków, dróg itp. zostało utworzone w Pustkowie kierownictwo budowlane SS (SS Bauleitung), niezależne od komendy obozu. Z czasem zostało ono szeroko rozbudowane i dzieliło się na kilka oddziałów. Jego kierownictwo sprawowali kolejno esesmani: od listopada 1940 r. do czerwca 1941 r. Heidelberg, po nim kolejno Kraft, Pretschold i Thode. Jesienią 1941 r. została w GG w zakresie budownictwa SS zorganizowana inspekcja budowlana SS (SS Bauinspektion), jako centralny organ budownictwa SS. W poszczególnych dystryktach przy urzędach dowódców SS i policji zostały powołane i główne kierownictwa budowlane SS (SS Zentralbauleitung). W drodze wyjątku takie centralne kierownictwo budowlane SS zostało, z uwagi na roz miar i znaczenie robót, powołane także w Pustkowie w miejsce SS Bauleitung *.
SS Zentralbauleitung w Pustkowie samo nie mogło wykonać wszystkich obiektów, dlatego też zawarło umowy z szeregiem niemieckich firm budowlanych, które w charakterze podwykonawców wykonywały poszczególne prace. Firmy te angażowały wolnych robotników z wysiedlonych wsi, bądź też korzysta ły z pracy Polaków, jeńców radzieckich czy Żydów umieszczonych w obozach wyniszczenia. Firmy płaciły SS zentrabauleitung za świadczoną przez nich pracę, ale więźniowie czy jeńcy żadnego wynagrodzenia nie otrzymywali. W ten sposób SS bogaciło się ich kosztem.

* Reprodukowane świadectwo pracy St. Lipińskiego wystawione przez SS Zentralbauleitung.

s. 40-41

===

Początkowo wracali oni codziennie do swych domów. 8 listopada 1940 г., kiedy na stacji w Kochanówce oczekiwali na powrotny pociąg, zostali otoczeni przez batalion strażniczy poligonu „Oranienburg", doprowadzeni z powrotem do obozu wojskowego i umieszczeni w jednej z hal fabrycznych „Lignozy". Był to początek obozu pracy dla Żydów. Pierwszym jego dowódcą (Lagerführerem) był SS unterscharführer Ludwig Schmidt, zaś po nim obowiązki te objął SS unterscharführer Knipper. Zaraz na początku jednemu z Żydów wymierzono chłostę. Prowadzona przy pomocy Żydów budowa obozu wojskowego SS postępowała. Po wybudowaniu kilku garaży na ringu I przeniesiono do nich obóz pracy dla Żydów. Położenie jego mieszkańców zaczęło się pogarszać, coraz częściej stosowano względem nich szykany i mordowano ich. Mimo to jeszcze dość łatwo korzystali ze zwolnień z pracy i dłuższych urlopów. Część Żydów zatrudniano przy wewnętrznych pracach w komendzie, zentralbauleitung, standortverwaltung, a także w dziale budowy urządzeń telekomunikacyjnych (Nachrichteneinheit). Pełnili tam funkcje palaczy, kelnerów, magazynierów i zwykłych robotników, pracowali w łaźni, odwszalni itp. Ich praca była lekka i dość spokojna, a w zimie w ciepłych pomieszczeniach. Mniej stosowano też w stosunku do nich szykan. Generalnie nazywali oni siebie kommandanturjuden. Była to jakby „arystokracja obozowa".
Część Żydów pracowała na budowach prowadzonych przez komendę i podwykonawcze firmy budowlane. Ci Żydzi wykonywali ciężkie roboty ziemne w bardzo trudnych warunkach i pod ogromnym terrorem majstrów i członków batalionu strażniczego, ginęło ich wielu. Prace te wykonywali przede wszystkim Żydzi biedni, którzy nie byli w stanie przekupić pustkowskiego judenratu. Pojęcie o różnicy między tymi dwoma rodzajami pracy daje następująca relacja więźnia:
...zgłosiłem się do lekarza jako chory z gorączką, lecz lekarz, a był nim Żyd nieznanego mi nazwiska, kazał mi wrócić do pracy, mówiąc, że nic mi nie jest. A ja byłem chory z przeciążenia pracując przy dźwiganiu ciężkich kamieni. Każdy z nas musiał brać kamienie na plecy, zrzucać z wagonów na ziemią, a potem je układać w szybkim tempie pod batem i krzykiem vorarbeitera, który dostawał nagrodą zależnie od ilości wykonanej pracy. Dziennie przychodziło do obozu 20—40 wagonów, a przy wagonie pracowało 10—12 ludzi. Pracowaliśmy często do północy, bo wagony były potrzebne. Gdy po takiej pracy wracaliśmy do obozu, nie było już jedzenia, kuchnia była zamknięta. W czasie deszczu przez dziurawy dach lała się na śpiących woda. 27 listopada 1940 r. dostałem się do komendy, za pieniądze dane esesmanowi. Praca była tam rozmaita, wyładowywaliśmy z wagonów węgiel, słomę, łóżka, szafy. Spanie było pierwszorzędne, było ciepło, sucho, centralne ogrzewanie, czysto, mogliśmy się umyć, posyłać bieliznę do domu. Pracowaliśmy tylko 8 godzin, a po pracy, szliśmy po jedzenie do obozu, ale uciekaliśmy szybko, by się nie zawszyć. Nazywaliśmy nasz barak: hotel Pustków, willa komendantura *.
Do obozu w Pustkowie zaczęto kierować nowe transporty Żydów. Przybył transport ok. 2000 Żydów z Białej Podlaskiej. 40 Żydów od razu zastrzelono, ok. 1400 wrócono z powrotem, zaś resztę — około 6Q0 — pozostawiono w obozie. W listopadzie 1940 r. przybył do Pustkowa następny transport, bogatych Żydów z Krakowa. Wielu z nich uciekło, natomiast reszta — została przyjęta do wewnętrznych prac w komendzie. Sprowadzono też nieduże grupy Żydów z Czech, Niemiec, Węgier i Francji.

* Relacja Mońka Fabera. Relacje więźniów żydowskich cytowane w niniejszej książce znajdują się w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie.

s. 49-50

===

Maltretowanie i mordowanie Żydów
Żydów maltretowano i zabijano na każdym kroku, w codziennym życiu obozowym, w izbie chorych, w czasie pracy. W listopadzie 1942 r. Kops w czasie kąpieli wpadł do łaźni i zauważywszy, że więzień z Mielca nazwiskiem Borger ma owłosioną pierś i czterodniowy zarost, opalił mu włosy zapalniczką. Zakwaterowany w sąsiednich barakach członek Baudienstu Kazimierz Domino obserwował, jak w czasie apelu esesmani niemiłosiernie bili Żydów. Jednego z nich powieszono za ręce przy bramie obozowej na słupku i wisiał całą noc. Rano go zastrzelono.
W barakach esesman Schmidt i Hartlieb urządzali szczególną „zabawę" — oni i inni esesmani ustawiali się w dwa równoległe rzędy, między którymi, pod ciosami batów przebiegać musieli Żydzi.
Jednym ze sposobów maltretowania Żydów było wymierzanie im kar za lada przewinienie. Były one następujące: chłosta, słupek, umieszczenie w bunkrze, skierowanie do kompanii karnej i śmierć. Chłosta była wymierzana na porannym apelu w rozmiarze od 25 do 100 uderzeń. Jeden z Żydów za sprzedaż przydzielonej mu marynarki dostał ich 70. Bity musiał sam liczyć uderzenia. Jeżeli się mylił, karę wymierzano od nowa. Aby kije były bardzo giętkie i ofiary w czasie chłosty silniej odczuwały ból, Kops kazał moczyć je w stojącym na placu apelowym kuble. W czasie chłosty na polecenie lager-führera więzień Wagner, kantor z Ciężkowic, odznaczający się pięknym głosem śpiewał żydowskie pieśni. Mieszały się one z krzykami bitego. Chłosta często kończyła się utratą przytomności ofiary i skierowaniem do lekarza.

s. 60

===

W początkowym okresie pobytu jeńców w obozie zwłoki zmarłych lub zastrzelonych chowano w grobach ziemnych u stóp Królowej Góry. Było ich ogromnie dużo*. W listopadzie 1941 r. z obawy przed rozwleczeniem się panującej w obozie epidemii czerwonki i tyfusu, urządzono na szczycie Królowej Góry polowe krematorium. Wyglądało ono jak duża stojąca na nóżkach platforma metalowa, na którą składano zwłoki, zaś pod nią palono ognisko. Ponieważ krematorium takie nie wystarczało, przerobiono je w ten sposób, że w odległości 6 m od siebie zbudowano dwa wały ziemne, między którymi ułożono kamienną płytę i na niej kładziono zwłoki jeńców na przemian z kawałkami drewna. W okresie pobytu jeńców dymiło ono bez przerwy, roznosząc po okolicy odrażający zapach palącego się ludzkiego ciała. W krematorium palono także zwłoki jeńców pochowanych poprzednio w ziemi.

* Dnia 14 grudnia 1941 r. starszy kwatermistrz Wehrmachtu w GG płk Forster wydał zarządzenie o chowaniu zwłok jeńców. Zabronił dopuszczania do niego Polaków, by nie zorientowali się co do ilości zwłok i nie podsycali wrogiej propagandy oraz polecił, by zwłoki jeńców chowane były na osobnych cmentarzach, nagie i bez trumien. Mikrofilm aleksandryjski: Befehlshaber Polen, t. 501, rolka 217, klatka 1117.

s. 78-79

===

Tymczasem do Pustkowa po transporcie lubelskim zaczęły nadchodzić następne. 6 października 1942 r. skierowano tam 33 więźniów z więzienia gestapo przy ul. Montelupich w Krakowie *, ponieważ wybuchła w nim epidemia tyfusu. Potem przywieziono 7 osób z więzienia we Lwowie. 17 października 1942 r. sprowadzono z Pawiaka ok. 60 więźniów**, zaś 22 listopada 1942 r. z więzienia w Tarnowie ok. 70. Jeździli po nich do Tarnowa esesmani z Pustkowa.

* OKBZH Rzeszów, akta II S 54/72, zeznania Stanisława Szuro i Tadeusza Świerada.
**OKBZH Rzeszów, akta II S 54/72, zeznania Kazimierza Bieleckiego i Mariana Dobrzańskiego.

s. 88-89

===

W 1943 r. formowano również transporty, którymi wywożono więźniów z obozu w Pustkowie. Ustalone zostały dwa takie transporty. Pierwszym z nich wywieziono w niewiadomym kierunku około 100 zamkniętych w obozie Ukraińców i Rosjan, zaś drugim, w lecie, około 30 więźniów do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Przyjechali po nich esesmani z tego obozu *.
Ponadto przez cały czas zwalniano z obozu tych więźniów, których okres pobytu był z góry określony. Musieli oni podpisywać deklarację, że zachowają w tajemnicy wszystko, co widzieli w obozie. Otrzymywali pisemne zaświadczenia o zwolnieniu. Między innymi do jesieni 1943 r. zwolniono wszystkich więźniów z Lubelskiego. 23 listopada 1943 r. wypuszczono na wolność 25 więźniów z Łańcuta. 31 stycznia 1943 r. obóz opuściło około 20 więźniarek **.

* OKBZH Rzeszów, akta II S 28/68, zeznania Stanisława Szuro.
** OKBZH Rzeszów, akta II S 28/68, zeznania Haliny Hyjek i Julii Najuch.

s. 95-96

===

Trzecim raportowym w obozie był SS unterscharführer Karl Czapla awansowany później do stopnia SS oberscharführera. Był to obywatel polski z Królewskiej Huty. Urodził się 1 lutego 1911 r. w Bismarkhütte na Śląsku. Nie jest pewne, czym się zajmował przed wojną. Jak wynika z (…) jego arkusza personalnego wystawionego 26 listopada 1942 r. przez komendanta obozu w Pustkowie, jako swój zawód podał: pracownik handlowy *. Taki sam zawód podał obecnie w czasie prowadzonego przeciwko niemu w RFN procesu karnego. Natomiast według krążących po obozie wiadomości miał on być redaktorem niemieckiej gazety Kattowitzer Zeitung. Musiał mieć jakiś związek z prasą, gdyż 13 marca 1940 r. Reichspressekammer w Berlinie zwróciła się do NSDAP we Wrocławiu, właściwej dla Królewskiej Huty (Königshütte), o opinię o nim. Kierownictwo NSDAP w tym mieście stwierdziło, że Czapla politycznie jest godny zaufania, że w przeszłości zawsze otwarcie przyznawał się do niemieckości i dlatego nie ma przeszkód do przyjęcia go do Pressekaramer **.

* Arkusz personalny Karla Czapli podpisany przez dowódcę obozu pracy przymusowej dla Polaków w Pustkowie – Schitli’ego, odbitka z mikrofilmu M 598 a, ki. 474, GKBZH w P.
* WAP Opole Sygn. 23809.

s. 124

===

A oto jego drugie oblicze (Karl Czapla – dopisek M.M.).
Objął on obowiązki rapportführera w okresie, kiedy sytuacja w obozie wskutek wydania zarządzeń naczelnych władz SS i interwencji Jabłonowskiej, zmieniła się na lepsze. RGO dostarczała więźniom dodatkowe wyżywienie, zmieniały się również stopniowo ich warunki życia w obozie. Tymczasem te korzystne zmiany Czapla w przemówieniach do więźniów przypisywał swoim staraniom. Wielu więźniów, nie znając rzeczywistych powodów tych zmian na lepsze, uwierzyło mu, uważając go za dobroczyńcę. Do więźniarek odnosił się kurtuazyjnie, chcąc je sobie zjednać. Do niektórych z nich przebąkiwał nawet o możliwościach ukrycia się u nich, w razie potrzeby. Nic też dziwnego, że i one uważały go za przyjaciela więźniów.
Kiedy 23 listopada 1943 r. zostało zwolnionych z obozu 25 więźniów z Łańcuta, Czapla wygłosił do nich przemówienie, w którym prosił ich, by z pobytu w obozie pamiętali tylko o tym, co było dobre.

s. 126-127

===

Mordy dokonywane były w obozie bardzo często, należy wspomnieć jeszcze o dwóch znaczniejszych.
Pierwszy z nich to rozstrzelanie przez załogę obozową w listopadzie 1943 r. około 24 więźniów, pochodzących z leżącej na północ od Rzeszowa wsi Przewrotne. Wieś ta, odznaczająca się zaangażowaniem w ruchu oporu i lewicowymi poglądami przeszła trzy pacyfikacje: 1 grudnia 1942 г., 14 marca 1943 r. i 9 maja tegoż roku. W czasie tej ostatniej hitlerowcy zastrzelili 21 mieszkańców wsi, a ponadto aresztowali i wywieźli do więzienia w Rzeszowie dalsze 42 osoby, głównie liczących około 20 lat mężczyzn w charakterze zakładników. Stamtąd 14 maja 1943 r. zostali oni przetransportowani do obozu w Pustkowie wraz z innymi jeszcze więźniami *.
W okresie od 5 czerwca do 17 listopada w Przewrotnem zostały zastrzelone przez polski ruch oporu 4 osoby, których zachowanie wskazywało, że spowodowały przeprowadzenie wymienionych pacyfikacji. Prawdopodobnie w związku z tym hitlerowcy postanowili zgładzić zakładników z Przewrotnego.
W dzień egzekucji na rannym apelu Czapla wyczytał numery zakładników oświadczając, że zostają zwolnieni z obozu. Zapanowała wśród nich radość. Inni więźniowie poszli do pracy, ich zaś zatrzymano. A oto spostrzeżenia więźniów, co do ich dalszego losu. Czesław Kozik fryzjer esesmanów wspomina:
Po odejściu więźniów do pracy ja poszedłem do fryzjerni. Stamtąd obserwowałem, co się będzie działo ze zwolnionymi więźniami z Przewrotnego. Spoza obozu przysłano ich ubrania pod barak ubraniowy. Tam Welzel kazał im sią w nie przebrać i ci to uczynili. Tymczasem do zbrojowni znajdującej się przy fryzjerni przyszli esesmani Harke, Hamann, Seil, Humfeld i Kaczorowski i wzięli z szafy pistolety maszynowe. Następnie otoczyli przebranych więźniów i prowadzeni przez Welzla wyprowadzili ich za bramę. Szli po bokach kolumny. Wszyscy poszli w kierunku góry krematoryjnej. Po 15 minutach wyjechał z obozu na rowerze Czapla i pojechał w tym samym kierunku. Patrzyłem za nim i widziałem, że od zachodu wyjechał na tę górę. Wyszedłem z wartowni i udałem się do baraku. Kiedy przechodziłem przez obóz, więźniowie mówili, że słyszeli od strony górki strzały. Później wróciłem do fryzjerni. Za około dwie godziny wrócili wyżej wymienieni esesmani do zbrojowni i pozostawili zabraną broń. Harke mył ręce pod kranem i chwalił się, że brał udział w rozstrzelaniu więźniów z Przewrotnego i groził, że i mnie zastrzeli.

* AGKBZH w Р., Księga więźniów więzienia w Rzeszowie zob. przypis 143. Aresztowani w Przewrotnem więźniowie zostali zarejestrowani w księdze więźniów pod pozycjami 231, 233 do 274.

s.177-178

===

Z transportu więźniów do Bliznej w listopadzie 1943 r. udało się zbiec Zbigniewowi Rzepce z Tarnowa, ponadto 26 kwietnia 1944 г., kiedy więźniowie rozbudowywali schrony dla obsługi rakiet w Bliznej uciekł Edward Gojawiczyński. Tuż przed ewakuacją obozu zbiegł z pracy Zygmunt Romuald Lewicki, który w okolicach Rzeszowa, przeszedł przez front i znalazł się na wolności. W tym samym okresie zbiegli: dr Fraczek i Rudolf Dąbrowski z Jarosławia.
Szczególne zdecydowanie wykazał więzień Lucjan Ruszczewski, noszący w obozie nazwisko Ludwik Rokicki. Próbował on ucieczki w czasie pobytu w obozie, nie udała się ona jednak. Czapla potraktował go liberalnie i nawet nie kazał mu naszyć kół biało-czerwonych. Drugi raz — już skutecznie — dokonał on ucieczki w czasie przewozu więźniów pociągiem ewakuacyjnym z Pustkowa. Razem z 5 cieślami w lasach koło Kłaja wydostał się z wagonu i zbiegł.

s. 186

===

Źródło:

Informacje pochodzą z książki autorstwa Stanisława Zabierowskiego
pt. "Pustków hitlerowskie obozy wyniszczenia w służbie poligonu SS",
wydanej przez Krajową Agencję Wydawniczą w 1981 r. w Rzeszowie.

Zabierowski S Pustkow hitlerowskie obozy wyniszczenia w slizbie poligonu SS